środa, 17 marca 2010

Velké výlet, prolog

Ta notka jest prologiem do relacji z wyprawy, którą planujemy z mymi kumplami już od ładnego miesiąca, a biorąc pod uwagę tylko moje ciche marzenia, to nawet może i od 3 lat. W najbliższą sobotę wyruszamy na podbój Czech! I to na dodatek pociągiem! Planujemy zakupić bilety całodobowe Euro-Nysa, które pozwalają na poruszanie się niemal wszystkimi środkami publicznego transportu na terenie przedstawionym na poniższej mapce.
W sobotę planujemy dojechać jak najwcześniej rano do Hradka nad Nysą (cz. Hrádek nad Nisou), gdzie mieszka moja ciocia i gdzie prawdopodobnie zostawimy część obciążającego nas bagażu. Następnie planujemy jak najlepiej wykorzystać nasz bilet objeżdżając Kraj Liberecki, odwiedzając wiele ciekawych miejsc, smakując czeskiego piwa... Ogólnie zapowiada się świetny wyjazd. Mam nadzieję, że pogoda dopisze i będę mógł pochwalić się zarówno obszerną relacją jak i mnóstwem zdjęć. No i niewykluczone, że będą kolejne piwa do zrecenzowania!

Mały przedsmak wrażeń miałem w poprzednią sobotę - byłem na nartach w Jańskich Łaźniach - bardzo fajny, nowoczesny ośrodek narciarski. Jedynym problemem był tylko silny wiatr, który przeszkadzał zwłaszcza podczas wjeżdżania wyciągiem orczykowym i krzesełkowym.
Po oddaniu skipasu dostałem z powrotem zaliczkę - 100 koron (100 koron kupowałem za 15.50 PLN), które wydałem w przygranicznym sklepie na zakup piwa. Jakie było moje zdziwienie w autokarze, gdy zauważyłem, że "jakiś inny Primátor" okazał się Primátorem Nealko, czyli bezalkoholowym (o zawartości co najwyżej 0,5% alk.). I tu mój apel do innych podróżujących do Czech - patrzcie uważnie na etykiety! Trudno mi się jednoznacznie wypowiedzieć na temat tego piwa, gdyż jedno wypiłem z kumplem kiedy było stanowczo za ciepłe, zaś drugie już dobrze schłodzone, jednak z uwagi na mój katar ciężko wyrazić mi smak (choć zdawał się być nie najgorszy). Z wyglądu też przypominał piwo.

Brak komentarzy: