Po 17 września 1939. Spotkanie przyjaciół. żródło: interia.pl
Dostałem dzisiaj na Facebooku dość dziwne zaproszenie na wydarzenie pod tytułem "Faszyzm nie przejdzie, razem zablokujmy marsz faszystów". Jak zwykle przy takich eventach zastanawiam się, jak ich organizatorzy definiują ów "faszyzm". Jak wywnioskowałem z tego, co napisali na stronie chodzi o jakieś (niewymienione z nazwy) organizacje skrajnie prawicowe (?) i nacjonalistyczne. Albo raczej jest to jakieś słowo-klucz, które ma pomóc w zidentyfikowaniu się i stanięciu po drugiej (czyli lewej, stąd potrzeba utożsamienia neonazistów z prawicą) stronie. Na 11listopada.org możemy przeczytać:
Jesteśmy grupą różnych ludzi i środowisk. Łączy nas sprzeciw wobec faszyzmu. Planujemy demonstrację na trasie faszystowskiego pochodu. Chcemy fizycznie go zablokować. Wykorzystamy przysługujące nam prawa obywatelskie. Zapraszamy wszystkich mieszkańców Warszawy i wszystkich, którzy zechcą przyjechać do Warszawy, do czynnego sprzeciwu wobec faszystów(...)
Faszyzm za faszyzmem i faszyzm pogania. Konkretów brak. Czytając niektóre uzasadnienia protestu można wręcz odnieść wrażenie, że osoby stojące za organizacją blokady żyją w jakimś wyimaginowanym, alternatywnym świecie:
Bo faszyzm gloryfikuje przemoc, zaprowadzając za jej pomocą swoje porządki, podczas gdy my solidaryzujemy się z ofiarami tej przemocy, bo faszyzm ogląda historię przez lornetkę dowódcy zwycięskiej armii, podczas gdy my oglądamy ją z perspektywy cywilów, kobiet, mniejszości,(...)
Inną kwestią, która zawsze zastanawia mnie niezmiernie jest to, czy rzeczywiście tego typu ruchy chcą walczyć z szeroko pojętym totalitaryzmem, czy po prostu są zwolennikami innej wersji "wszechpotężnego rządu". Niestety - wygląda na to, że reprezentują raczej tę drugą opcję, bo wśród organizatorów nie brakuje tzw. równościowców, czyli wrogów wolności - femin(az)istki, socjaliści i inne mniej lub bardziej skrajne ugrupowania.
Na dodatek, jeśli głównym nurtem takowego ruchu jest antyfaszyzm to zastanawia mnie czy rzeczywiście zależy im na ostatecznym wyniszczeniu ideologii faszystowskiej. Wszak brak wroga oznaczałby też koniec tego ruchu.
Jakie w takim razie powinno być zdrowe konserwatywne i wolnościowe stanowisko? Moim zdaniem powinno się dać spokój i wolny czas przeznaczyć na jakieś spokojne zajęcia, może jakieś piwko za pomyślność ojczyzny, a manifestowanie i uliczne burdy zostawić narodowym i międzynarodowym socjalistom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz