Pierwsze wrażenie - estetyczne - bardzo dobre. Jest coś takiego w stylistyce etykiet czeskich piw, że na pierwszy rzut oka widać, że są czeskie. No i oko się cieszy. Dokonałem otwarcia butelki, a następnie wlania piwa do szklanki. Piękny kolor, co zresztą widać na powyższym zdjęciu. Piana tak szybko znikła, że sam się zastanawiam czy w ogóle tam była. Ogólnie niezbyt gazu było w tym piwie, co spowodowało oczywiście, że szybko ujrzałem dno szklanki. Trochę krótka przyjemność. A smak? Niezły, całkiem niezły, bardzo dużo chmielowej goryczki. Jednak powiedzmy sobie szczerze, żeby zasmakować w takim piwie trzeba nie jednego, a co najmniej dwa, no i najlepiej w Czechach, gdzie zapewne mniej kosztuje niż niemal 5 zł, które musiałem zapłacić w polskim sklepie.
wtorek, 12 stycznia 2010
Staropramen? Ráda bych!
Pierwsze wrażenie - estetyczne - bardzo dobre. Jest coś takiego w stylistyce etykiet czeskich piw, że na pierwszy rzut oka widać, że są czeskie. No i oko się cieszy. Dokonałem otwarcia butelki, a następnie wlania piwa do szklanki. Piękny kolor, co zresztą widać na powyższym zdjęciu. Piana tak szybko znikła, że sam się zastanawiam czy w ogóle tam była. Ogólnie niezbyt gazu było w tym piwie, co spowodowało oczywiście, że szybko ujrzałem dno szklanki. Trochę krótka przyjemność. A smak? Niezły, całkiem niezły, bardzo dużo chmielowej goryczki. Jednak powiedzmy sobie szczerze, żeby zasmakować w takim piwie trzeba nie jednego, a co najmniej dwa, no i najlepiej w Czechach, gdzie zapewne mniej kosztuje niż niemal 5 zł, które musiałem zapłacić w polskim sklepie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz