poniedziałek, 14 marca 2011

Co to znaczy Nowoczesna Polska? I czy gospodarka jest najważniejsza?


Dużo czasu minęło od mojego ostatniego wpisu, ale wreszcie nadszedł czas na 150. wpis na Zbychowcowie!
[uwaga! wpis zawiera treści sarkastyczne i ironiczne! pozdro dla kumatych!]

Tym razem postanowiłem wziąć pod lupę program stowarzyszenia, czy też partii (bo ponoć jest jednym i drugim) Ruch Poparcia Palikota. Swego czasu w temacie Polityka na forum RRR pozwoliłem sobie odpowiedzieć na entuzjastyczne propagowanie programu RPP przez jedną z członkiń tegoż ruchu (akcentując, że ta partia planuje zalegalizować marihuanę) w następujący sposób:
Palikot to taka wydmuszka ideologiczna, że wierzenie w jego "programy" uważam za kompletną bzdurę, a program nawet jak na lewacką partię to stek kompletnych bzdur
Przyznam, że moja odpowiedź była raczej impulsywna i być może była niezbyt przemyślana. Nic dziwnego, że nie musiałem długo czekać na reakcję:
Czytałeś jego program ,że nazywasz to partią lewacką?? Bardzo ciekawe. Wolę wierzyc w bzdury niż życ w takiej rzeczywistości w jakiej żyje. [pogrubienie moje] Poza tym kompletnie nie masz pojecia jak wyglada schemat RPP skoro mówisz o samym Palikocie. On nawet nie jest członkiem ani dyrektorem jest twarzą a program czlonkowie pisza i tworzą sami.
Cóż, po takiej odpowiedzi nie pozostało mi nic innego jak zaprzędz swoją wolę i przeczytać ten cudowny i rewelacyjny program. Dla tych, którzy nie mają na to czasu lub ochoty streszczę tutaj. Program ma 32 strony, ale swobodnie zmieściłby się i na dwudziestu, z uwagi na liczne puste strony i szerokie marginesy. No ale nie bądźmy złośliwi.
Faktycznie, sam Janusz Palikot nie jest w kierownictwie RPP, w programie pojawia się co najwyżej jako przykładowy bohater, ale osobiście wątpię, że nie ma on żadnego wpływu na to, co dzieje się, było nie było, pod jego patronatem.
Już sam tytuł programu - Nowoczesna Polska - może dać jakieś pojęcie o tym, czego można się spodziewać po jego treści, czyli powszechnej obecności "ducha nowoczesyzmu". Autorzy tekstu nie ukrywają, że chcą zdecydowanych zmian:
Powstaliśmy, aby dokonać nowoczesnej zmiany, a gdy ona nastąpi, to się rozejdziemy. Rozdzielamy funkcje administracyjne i polityczne w naszym ruchu, a także funkcje stowarzyszenia i partii.
Pierwszą kwestią jest więc, jak łatwo się domyślić - kwestia rozdzielenia Kościoła i państwa. Rzecz jasna w iście zapaterowskim stylu. RPP podnosi więc postulaty zerwania konkordatu, likwidacji komisji majątkowej (innymi słowy są przeciwni zwracaniu zrabowanych przez czerwonych bandytów majątków do rąk ich prawowitych właścicieli), likwidacji lekcji religii w szkołach, zabronienia finansowania z państwowej kiesy remontów świątyń itd. Z lektury pierwszego rozdziału programu człowiek, który urodził się wczoraj i kompletnie nie zna realiów życia codziennego, mógłby wywnioskować, że w Polsce premier nie może nawet pierdnąć bez zgody biskupa
Boli też stoważyszenie (lub partię) obecność duchownych na uroczystościach państwowych:
Pokazywanie się osób duchownych w strojach o symbolice religijnej w czasie ważnych uroczystości państwowych to zacieranie różnicy między państwem a Kościołem. To rodzaj presji, która nie powinna mieć miejsca. Takie postępowanie prowadzi do kuriozalnych sytuacji, gdy nawet zwykłe otwarcie szkolnego boiska sportowego odbywa się w formie poświęcenia.
Dlatego też ma na to bardzo prostą receptę na tę jakże istotną kwestię -  Zakaz udziału osób duchownych w uroczystościach świeckich. Jakie to proste!
Ciekawa jest też propozycja RPP w sprawie lekcji religii:
Uznajemy, że w ciągu dwóch lat Kościół powinien ponownie przygotować sale katechetyczne na powrót lekcji religii, ale już od razu należy wstrzymać płatności na rzecz nauczycieli religii. Jest to wyłącznie kwestia rozporządzenia ministra edukacji narodowej.
Innymi słowy, wg programu RPP przez dwa lata katecheci powinni pracować za darmo. Potwierdza to dodatkowo argument teologiczny (!):
Nauka religii za pieniądze to wstyd i hańba dla Kościoła. To całkowity upadek etosu nauczania Chrystusa.

To o tyle ciekawe, że w przeważającej większości programu RPP ma gdzieś wszelkie etosy i inne takie, a (jak przystało na partię demokratyczną) odwołuje się do tzw. woli większości (na dodatek raczej bezpodstawnie) albo do kardynalnego argumentu: "wszędzie tak jest to i u nas musi" (wszędzie czyli tam, gdzie jest akurat tak, jak powinno być wg RPP), jak na przykład na początku rozdziału pt. Sprawy Światopoglądowe:

Większość obywateli w Polsce nie zgadza się na to, aby kompromisy światopoglądowe zawarte w latach dziewięćdziesiątych wciąż obowiązywały. Wejście do Unii Europejskiej, praca 3 mln Polaków na Zachodzie, setki tysięcy studentów poza granicami naszego kraju, przemiany demograficzne, a także skandaliczna rola Kościoła w czasie tragedii smoleńskiej (?!) i późniejszej kampanii prezydenckiej spowodowały gwałtowne przemiany światopoglądowe.
Przemiany te wg autorów programu są uzasadnieniem do realizacji następujących postulatów:

  • Legalizacja związków partnerskich bez prawa do adopcji
To tak typowy lewicowy postulat, wynikający z przeświadczenia, iż wszystko co dotyczy więcej niż jednej osoby musi być zarejestrowane w urzędzie, że nawet nie trzeba tego za bardzo komentować. Jedynym ewenementem jest ten brak prawa do adopcji (technika małych kroków jak mniemam).
  • Legalizacja miękkich narkotyków
O dziwo, ten postulat akurat ma sens, chociaż nie mam pojęcia co może mieć wspólnego z jakimiś przemianami światopoglądowymi, bo byłoby to zwyczajne zniesienie takiej bzdury, jaką jest karanie za posiadanie substancji lub przedmiotów zakazanych. RPP jednak nie chodzi o wolność osobistą obywateli, ale "otoczenie tej grupy [użytkowników miękkich narkotyków] szczególną opieką". Czyżby oznaczało to powstanie nowych Izb Wytrzeźwień dla marihuanistów??
  • Liberalizacja ustawy aborcyjnej
Czyli w skrócie: "i tak morduje się w Polsce dzieci, ale w podziemiu aborcyjnym. Trzeba więc pozwolić na dokonywanie tego legalnie, a wyrodnym matkom zapewnić jak najlepszą opiekę". Świetnie ujął to Janusz Palikot porównując na niedzielnym spotkaniu w Tarnowie aborcję do produkcji bimbru i kiełbasy:

  • Finansowanie z budżetu liberalnej ustawy o in vitro (?!!)
Tak, mi też łączenie słów "liberalna" i "finansowana z budżetu" zupełnie nie pasują. Rzecz jasna technika ta uznawana jest tutaj jako jedyny lek na bezpłodność.
  • Takie same pensje kobiet i mężczyzn
Kolejny klasyczny postulat. Rzecz jasna równości ma pilnować odpowiedni urząd równościowy, co spowoduje, jak łatwo się domyślić, znaczny spadek wysokości pensji zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Ale przynajmniej będzie równo.
  • Dostęp do środków antykoncepcyjnych za darmo
  • Dostęp za darmo do internetu
Dwa ostatnie postulaty w "sprawach światopoglądowych" to już populizm w czystej formie. Żal mi ludzi, którzy wierzą w takie bzdury jak "darmowość", zwłaszcza w wykonaniu państwa.
Po tym rozdziale, który w większości postuluje powstawanie nowych urzędów i instytucji, które zajmą się kontrolowaniem kolejnych dziedzin życia, dość zaskakujący jest następny, poświęcony walce z biurokracją! Ten rozdział jest akurat w miarę sensowny, chociaż ma na celu nie tyle ograniczenie ilości urzędników, co zmianę ich kompetencji na bardziej służalcze wobec obywateli, głównie poprzez wykorzystanie rozwiązań ustawy Wilczka. Zmiany takie są oczywiście koniecznie, ale moim zdaniem niewystarczające, zwłaszcza przy jednoczesnych pomysłach wprowadzania nowych urzędów od "nowoczesności". Niemniej, doceniam nawet taki głos rozsądku w tym programie.
Kolejny rozdział poświęcono tzw. Naprawie polskiej polityki, przez co Stowarzyszenie rozumie zlikwidowanie senatu, zmniejszenie liczby posłów, wprowadzenie systemu mieszanego w ordynacji wyborczej (50% z metody większościowej i 50% z okręgów jednomandatowych) i ogólną demokratyzację życia publicznego (w tym kadencyjność prezesów partii). Zabiegi takie miałyby dopuścić do władzy posłów bezpartyjnych i wprowadzenie młodych pokoleń w miejsce starych. Ma to niby jakiś sens, chociaż moim zdaniem to raczej złudne twierdzenie, że poziom naszej klasy politycznej to wynik tylko tego,ty że brak "świeżego narybku". To raczej kwestia ekosystemu, który przyciąga idiotów, cwaniaczków i złodziei, którzy czują się tam jak ryby w wodzie (czego dość wyrazistym przykładem jest lider, czy też może patron Ruchu).
Przedostatni rozdział programu poświęcony jest gospodarce. Trochę to dziwne, że na 32 stronach tekstu pod tytułem "Gospodarka jest najważniejsza" pojawia się o niej dość krótka, bo tylko 3-stronicowa wzmianka i to na samym końcu. W dodatku znowu z jednej strony pojawiają się w miarę sensowne pomysły ograniczenia deficytu budżetowego i obniżenia podatków, zaś z drugiej wizja stworzenia Ministerstwa Przedsiębiorczości (w miejsce Ministerstwa Gospodarki, tak jakby przedsiębiorstwom wystarczająco nie przeszkadzały już istniejące ministerstwa), obniżenie wydatków na wojsko (bo jak wiadomo polski lotnik poleci i na drzwiach od stodoły) i inne niezbyt przemyślane pomysły.
Kwestię wojska podniesiono także w ostatnim rozdziale, proponując przeniesienie wydatków z armii na... kulturę:

Polska – po doświadczeniach drugiej wojny światowej, ale też całej naszej historii – powinna wyzbyć się w polityce zagranicznej jakichkolwiek elementów militarnych. [...] Tym, co chroniło Polskę jako wspólnotę, była i będzie kultura. Kulturze jednak nie można stawiać takich zadań. Ona sama je realizuje wówczas, kiedy jest prawdziwie wolna.
Piękny pacyfistyczny manifest, problem w tym, że kultura, która ponoć nas zawsze chroniła nigdy nie była finansowana z budżetu... ba! Najlepiej się miała, gdy wręcz władze państwowe ją tępiły.

Podsumowując, może nie można RPP nazwać organizacją lewacką. Zdarzają się w programie tego ugrupowania sensowne postulaty, niestety giną one w gąszczu zupełnie idiotycznych lub niebezpiecznych pomysłów. Niektóre punkty są wręcz jawnie sprzeczne z innymi, bo jak można jednocześnie ograniczać biurokrację, zmniejszać deficyt etc. i wprowadzać regulacje rodem z "państwa opiekuńczego"? Ponadto postać "patrona" i sposób uprawiania przez niego polityki raczej nie powinien zachęcić nikogo rozsądnego do poparcia tej opcji.

Brak komentarzy: