Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Czarnków. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Czarnków. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 9 maja 2010

Jak było na I Festiwalu Dobrego Piwa


Wczoraj rozpoczął się Pierwszy Wrocławski Festiwal Dobrego Piwa w Centrum Kultury Zamek, a właściwie przede wszystkim w jego otoczeniu (swoją drogą bardzo malowniczym). Co prawda nie zdążyłem przybyć na warsztaty piwowarskie, które odbyły się w zamkowej piwnicy, jednak miałem okazję zobaczyć stoiska regionalnych browarów i specjalistycznych sklepików dla miłośników złotego trunku.
Publiczność dopisała, co cieszy, gdyż oznacza to mam nadzieję, że tradycje piwne w Polsce nie zaginęły i ludzie nadal potrafią odróżnić koncernowego sikacza od prawdziwego piwa. Kolejki do stoisk m.in. Browaru Amber,  straganów z polskim, czeskim i litewskim piwem (prawie) nie miały końca. Na początek złapaliśmy z moim kolegą po kubeczku amberowego Koźlaka z beczki.  Szczęśliwie wówczas jeszcze nie wymagało to długiego czekania. Koźlak to klasa sama w sobie, chociaż w plastiku i w wersji beczkowej czegoś mi brakowało, ale co tam.

Niestety w czasie, gdy delektowaliśmy się pomorskim piwkiem kolejki znacznie się zwiększyły, więc przy następnym kursie, tym razem do stoiska jednego z wrocławskich sklepów specjalistycznych, postanowiliśmy zrobić większe zakupy (co też widać na powyższym zdjęciu). Zakupiliśmy legendarne Noteckie z Browaru Czarnków, wspaniałego pszeniczniaka Obołoń Pszeniczne (kijowski Browar Obołoń), czeskie Svijany - Svijanský Máz (Svijańska Jedenastka - od zawartości ekstraktu 11%) oraz Mazowieckie z Browaru Konstancin.

Noteckie Jasne okazało się być dobrą jaśniejszą siostrą Noteckiego Eire, które jako jedyne miałem okazję próbować wcześniej z czarnkowskiej rodziny, dodatkowego uroku nadawała butelka - bączek i oldschoolowy design etykiety. W sumie potwierdziły się tylko opinie, które miałem okazję słyszeć wcześniej.
Obołoń Pszeniczne - klasa sama w sobie, zresztą pokusiłem się na małą wideorelację:




Bardzo fajny ten Obołoń, zostawia bardzo pozytywne wspomnienia.
Niestety wczoraj akurat złapałem fuchę na nockę i wkrótce musiałem z terenu festiwalu zmykać razem z dwoma pozostałymi piwkami do pracy. A Mazowieckie i Svijany to już dobrze mi znane marki i oczywiście nie zawiodłem się na nich.
Festiwal trwa jeszcze, gdy piszę tę notkę, niestety mi nie udało się zebrać odpowiedniej ekipy, aby wybrać się na drugi dzień tego piwnego święta. Nic tylko czekać następnego za rok.

wtorek, 19 stycznia 2010

Zwycięska bitwa o Czarnków!


Ponad miesiąc temu poruszyłem temat ratowania Browaru Czarnków. Właśnie dotarły do mnie nowe informacje, które dają duże nadzieje na przetrwanie tego zakładu i jego produktów.

Jest już późno, wieść dotarła do mnie właściwie w tej chwili, więc czym prędzej postanawiam się nią podzielić:
Po nagłośnieniu w mediach sprawy prywatyzacji browaru w Czarnkowie oraz protestach społeczności konsumentów piwa Agencja Nieruchomości Rolnych postanowiła odwołać dotychczasowe warunki przetargu na jakich miałby zostać sprzedany czarnkowski zakład piwowarski.
(za notatką na stronie na Facebooku portalu piweczko.org)
Co prawda nie wiadomo jeszcze na jakie warunki zmieniono owe zasady, jednakże można być, mam nadzieję, dobrej myśli.

środa, 9 grudnia 2009

Uratujmy Browar Czarnków!


Od końca listopada na stronie http://uratujmyczarnkow.pl/ trwa akcja protestacyjna przeciw zamknięciu browaru w Czarnkowie, ostatniego państwowego browaru w Polsce, słynącego z piw Noteckie i Eire.

Miałem okazję spróbować tego drugiego podczas mojego ostatniego pobytu w Poznaniu i muszę przyznać, że to jedno z najlepszych piw, z jakimi miałem dotychczas do czynienia. To doskonałe ciemne piwko w charakterystycznym "bączku" - butelce 330 ml (w takich samych sprzedawane jest piwo Łomża Mocne). Na dodatek oba gatunki produkowane przez browar są niepasteryzowane i produkowane według dawnych receptur, bez użycia chemicznych "polepszaczy" i konserwantów, powszechnie używanych w dużych koncernach.
Jak wiadomo, brak tych magicznych substancji w piwie sprawia, że smakuje ów trunek tak, jak powinien, czuć w nim wyraźny smak piwa. Nic dziwnego, że nie podoba się to takiej instytucji jak sanepid, według którego browar jest przestarzały.
Największym skandalem w całej sprawie jest jednak działanie Agencji Nieruchomości Rolnych, która będąc właścicielem browaru zarzuca odwołanemu niedawno dyrektorowi, Zbigniewowi Cholewickiemu, że przekroczył on plan kosztów (przy jednoczesnym przekroczeniu planu przychodów), pomimo że jako jedyna jednostka ANR browar osiągnął zysk, a nie stratę. Jednak wygląda na to, że liczy się plan, który zakładał stratę (nie przypomina Wam to czegoś?). Agencja planuje sprzedaż budynku, jednak w wycenie nie wzięła pod uwagę działającego przedsiębiorstwa. (cały wywiad do przeczytania tutaj)
Sposób postępowania ANRu dobitnie pokazuje absurd działania polskich agencji rządowych, z przepisami wyjętymi żywcem z PRLu, w których zawsze od zdrowego rozsądku ważniejsze są bzdurne przepisy.
Osobiście trzymam kciuki za powodzenie akcji, która w dość krótkim czasie zebrała sporą rzeszę zwolenników. Liczę na to, że odpowiednia ilość głosów poparcia dla niej da do myślenia postawionym wyżej politykom i nie pozwoli na zabicie kolejnej kolebki starożytnych polskich tradycji piwowarskich.
Więcej o akcji na stronie "Rzeczpospolitej"