Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pojedynek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pojedynek. Pokaż wszystkie posty

środa, 8 lutego 2012

ACTA - walka trwa

forgifs.com


Gdy w piątek wybierałem się na kolejną manifestację przeciw ACTA, mama zadzwoniła do mnie oznajmiając, że właśnie w TV premier ogłasza, że zawiesza ratyfikację i żebym dał sobie spokój - wszak mam na głowie ważniejsze sprawy niż marznięcie na dworze. Kochana mama! Jakoś mnie jednak ta informacja nie przekonała i postanowiłem na protest się wybrać. Mróz był rzeczywiście siarczysty i gdy przybyłem ze znajomymi pod Halę Stulecia, można było odnieść wrażenie, że z protestu (a właściwie z jakiejś porządnej jego skali) będą nici, bo była tam zaledwie garstka osób, głównie z zorganizowanych grup. Okazało się jednak, że podczas marszu ludzi przybywało i zanim doszliśmy na rynek było nas już nawet tysiąc. Poniżej prezentuję moją krótką wideorelację z tego wydarzenia:


Ciekawą inicjatywę mieli też goście puszczający internetowy hit Trololo song podczas przemarszu pod ich oknami:


W poniedziałek u premiera odbyła się z kolei "debata" w sprawie ACTA, która najwyraźniej miała być dowodem łaski ze strony naszego umiłowanego przywódcy, czego dowiodły zarówno forma dyskusji, jak i sama jej organizacja (wysyłanie zaproszeń blogerom na łapu-capu). Poniżej prezentuję dość ciekawy fragment owej "debaty":
Tak więc nie ma co się łudzić, że rząd zaczął z dnia na dzień liczyć się z wolą narodu, walka o wolny Internet (i o wolność w ogóle!) nadal trwa. Nie można spocząć na laurach!

środa, 7 grudnia 2011

Piwny pojedynek pszeniczniaków


 (tekst pojawił się w numerze grudniowym NGS B.e.s.t. w wersji skróconej)
Wprawdzie sezon jesienno-zimowy to nie pora na piwa pszeniczne, jednak uznałem, że warto sprawdzić „nowości browarnicze”, które pojawiają się na polskim (wciąż jeszcze dość ubogim) rynku. A tak się złożyło, że dwa duże koncerny wypuściły właśnie na rynek piwa gatunku hefe-weizen. Pierwsze to Książęce Pszeniczne, a drugie – (występujące w Biedronce) Leżajsk Pszeniczne.
Książęce Pszeniczne, czyli Biały Holender z Tychów
Na początku należy zauważyć, że wbrew pozorom piwo nie zostało wyprodukowane przez Tyskie Browary Książęce. Nie kryje się z tym zresztą producent – na kontretykiecie można znaleźć informację „Wyprodukowano w Holandii” (najprawdopodobniej w należącym do grupy SABMiller browarze Grolsch, znanym w Polsce z jasnego lagera w charakterystycznych zielonych butelkach).
Książęce Pszeniczne sprzedawane jest w brązowych butelkach. Design opakowania jakoś szczególnie nie powala. Jest utrzymany w dość powszechnie przyjętej konwencji – białe złoto i błękit jako dominujące barwy. Z tyłu nie zabrakło instrukcji nalewania piwa i podstawowych informacji, z których można się na przykład dowiedzieć, że piwo jest pasteryzowane.
Pierwszym bodźcem, który dotarł do mnie po otwarciu butelki, był rzecz jasna charakterystyczny zapach piwa pszenicznego. Trunek przelany do szklanki ujawnił ładną, ciemnobiszkoptową barwę, powstała również spora czapa piany, niestety dość nietrwała. W smaku Książęce w zasadzie spełnia podstawowe kryteria piwa pszenicznego – delikatne, lekko kwaskowate, z nieśmiało wdzierającym się posmakiem bananowym, goździkowego z kolei nie wyczułem. Nasycenie oceniam jako raczej średnie.
Leżajsk Pszeniczne – cieszynianin z Podkarpacia
Leżajsk Pszeniczne też nie jest, jeżeli wierzyć doniesieniom piwnych blogerów, tym, za kogo się podaje. Według ustaleń Kopyra (www.kopyr.wordpress.com) bowiem trunek Leżajska nie widział nawet z daleka, a uwarzony był... w Cieszynie (oczywiście po polskiej stronie). Tutaj również mamy rzecz jasna z zabiegami czysto marketingowymi (Leżajsk jest marką Grupy Żywiec dedykowaną dyskontom). Wygląd butelki (całe szczęście nikt nie wpadł na pomysł puszkowania tego piwa!) jest w zasadzie niemal identyczny do innych Leżajsków. Jedyną różnicą jest chyba tylko kolor i napis „Pszeniczne” pod logiem browaru. Ale w końcu to produkt dyskontowy, więc czego więcej wymagać?
Z otwartej butelki wydobył się delikatny zapach, na tyle jednak delikatny, że wręcz ledwo wyczuwalny. W szklance piwo prezentuje się wspaniale. Barwę ma nieco ciemniejszą niż Książęce, pianę potężną i jak mi się zdaje – odrobinę trwalszą. Na pierwszy rzut oka daje się zauważyć liczne bąbelki, które po zaczerpnięciu pierwszego łyka miło masują podniebienie.
W smaku wyczułem lekki posmak bananowy, ale bardzo delikatny, trochę jakby trunek był rozwodniony. Pojawił się za to typowy dla produktów cieszyńskiego Browaru Zamkowego posmak żelaza, co potwierdza moim zdaniem tezę o pochodzeniu tego piwa. Ogólnie rzecz biorąc, napój jest bardzo orzeźwiający i pijalny, toteż powinien świetnie sprawdzić w cieplejsze wiosenne i letnie miesiące (za którymi pewnie wielu już tęskni).
And the winner is...
Teraz postaram się podsumować i pokazać, który z pszeniczniaków moim zdaniem zwyciężył w tym pojedynku. Z pewnością zarówno Książęce, jak i Leżajsk to w miarę dobre piwa, mniej więcej na poziomie Okocimia Pszenicznego, ale z pewnością nie prezentują nic szczególnie wybitnego. Oba piwa są niestety w butelkach bezzwrotnych (w przypadku Leżajska ma to raczej związek z polityką Biedronki, która zwrotu butelek raczej nie uznaje). Ostatecznie jako zwycięzcę ogłaszam Leżajska. Z bardzo prostego powodu – jest tańszy. Za Książęce trzeba zapłacić 3,99 zł, a cena Leżajska to zaledwie 2,69 zł. Ponadto odnoszę wrażenie, że w gruncie rzeczy cieszynianin ma nieco ciekawszy smak i lepsze nasycenie, co też jednoznacznie wskazuje na niego jako triumfatora.

nazwa
Książęce Pszeniczne
Leżajsk Pszeniczne
gatunek
hefe-weizen
hefe-weizen
kraj (i domniemany browar) pochodzenia
Holandia (Grolsch)
Polska (Browar Zamkowy w Cieszynie)
producent
Kompania Piwowarska
Grupa Żywiec
zaw. ekstraktu (wag.)
12,5%
nie podano
zaw. Alkoholu (obj.)
5,1%
5,3%
cena
3,99 zł
2,69 zł
ocena
4,0
4,5