Witam! Znowu mamy te dziwne, odziedziczone po PRL-u i III Rzeszy "święto" pracy. Dlatego też wypadałoby się zastanowić czym w gruncie rzeczy jest praca. Sięgnijmy więc do Słownika języka polskiego PWN:
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą praca. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą praca. Pokaż wszystkie posty
środa, 1 maja 2013
poniedziałek, 9 lipca 2012
Prognozowana populacja internautów
Od jakiegoś czasu pracuję dla portalu Prognostic.pl. Pomyślałem sobie, żeby pochwalić się tutaj co ciekawszymi osiągnięciami. To jak na razie moja pierwsza i największa infografika tam.
wtorek, 4 października 2011
Unia przeciw "umowom śmieciowym"
Jest jakaś dziwna zależność, że nasi umiłowani przywódcy dają nam jakieś wydumane "prawa" jednocześnie zabierając nam po kawałku wolność. Oczywiście wszystko w imię tych wydumanych "praw" i obowiązku zapewnienia ich wszystkim. Zupełnie inną kwestią jest także to, że w socjalizmie bohatersko walczy się z problemami nieistniejącymi w żadnym innym ustroju. Nic więc dziwnego, że nad takim problemem postanowił pochylić się nasz umiłowany rząd brukselski.
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego (a ongiś premier RP)
Jerzy Buzek uważa, że w ciągu 2-3 lat w sposób prawny powinien zostać rozwiązany na szczeblu UE problem umów śmieciowych.
Co to za problem, że potrzeba aż "sposobów prawnych"? I czym, do diabła, są te "umowy śmieciowe"? Tego drugiego oczywiście nikt z używających tego określenia nie raczy sprecyzować, chociaż oczywiście nietrudno się domyślić, że chodzi o umowy zlecenia i umowy o dzieło. Problemy zaś JE Jerzy Buzek określa w następujący sposób:
Rzecz jasna popularność tego typu umów wynika nie z jakiegoś wydumanego wyzysku klasy kapitalistycznej nad pracownikami, lecz z próby ucieczki przedsiębiorców w ostatnie miejsce wolne od terroru związków zawodowych i absurdalnych praw pracowniczych, które zabraniają im prowadzić skuteczną politykę kadrową we własnej firmie. Z drugiej zaś strony mnóstwo pracowników nie mogłoby liczyć na zatrudnienie na tzw. "lepszych warunkach" (czyli wg przeciwników "umów śmieciowych - na umowę o pracę), bo koszta ich zatrudnienia przewyższałyby (czasem nawet wielokrotnie) przychód, który mogliby wygenerować dla pracodawcy. Ale oczywiście dla eurokratów lepiej jest trzymać tych ludzi na zasiłku, płacąc im za bezrobocie.
Musimy dać ludziom szansę, by uwierzyli, że budują własną przyszłość. Gdy są wykluczeni poprzez specyficzne umowy, które nie dają świadczeń i szansy na przyszłość, to nie jest to rozwiązanie właściwie.Dalej Pan Przewodniczący ciągnie:
To nie są dobre warunki. Nie można przykładowo brać kredytów.Co rozjaśnia (przynajmniej częściowo), że skandalicznym jest niemożność zadłużenia się przez pracownika pracującego na taką umowę.
Nie jest możliwe sterowanie pozytywne gospodarką, jeśli nie będzie zadowolonego, pełnego nadziei pracownika, który wie, że nie odrzucono go na boczny tor.Oczywiście tutaj szef Europarlamentu ma całkowitą rację. Najłatwiej jest sterować "zadowoloną, pewną przyszłości" masą, niż milionami niezależnych jednostek, które podejmują indywidualne decyzje (czasem ryzykowne), np. co do tego, jakie umowy zawierają między sobą.
Rzecz jasna popularność tego typu umów wynika nie z jakiegoś wydumanego wyzysku klasy kapitalistycznej nad pracownikami, lecz z próby ucieczki przedsiębiorców w ostatnie miejsce wolne od terroru związków zawodowych i absurdalnych praw pracowniczych, które zabraniają im prowadzić skuteczną politykę kadrową we własnej firmie. Z drugiej zaś strony mnóstwo pracowników nie mogłoby liczyć na zatrudnienie na tzw. "lepszych warunkach" (czyli wg przeciwników "umów śmieciowych - na umowę o pracę), bo koszta ich zatrudnienia przewyższałyby (czasem nawet wielokrotnie) przychód, który mogliby wygenerować dla pracodawcy. Ale oczywiście dla eurokratów lepiej jest trzymać tych ludzi na zasiłku, płacąc im za bezrobocie.
czwartek, 19 listopada 2009
Zdjęcie do CV
Jak wiesz, a może nie wiesz, Szanowny Czytelniku Zbychowcowa, poszukuję ostatnio intensywnie jakiegoś zajęcia zarobkowego. Z tego też powodu pomyślałem, że przyda się mi odpowiednie zdjęcie do CV! Dlatego też zwróciłem się z prośbą do Ali (pseudo: Alicja), czy aby mi takiego nie zrobiła. Moja prośba spotkała się z aprobatą tejże osoby i wyniki tej mini-sesji fotograficznej możecie zobaczyć poniżej.
To zdjęcie raczej nie wygląda zbyt zachęcająco, takie no powiedzmy "oooo co chodziii?". Ale mi tam się podoba. Niestety - moje zdanie nie ma tu nic do rzeczy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)