Miałem dzisiaj napisać o żenującym medialnym szale na temat nowo narodzonego księcia Wielkiej Brytanii, jednak temat jest i tak zbyt rozwleczony (jeśli kogoś interesuje, pisałem już kiedyś o Ślubie Stulecia a.k.a. ROYAL WEDDING). Poza tym pomyślałem sobie: "Co by o tym powiedział Jules Winnfield?"...
....i zmieniłem zdanie :)Zwłaszcza, że w międzyczasie dotarła do mnie wiadomość SMS, która podsunęła mi ciekawszy temat:
mBank: Twoj dostep do nowej wersji serwisu transakcyjnego mBanku jest juz aktywny! Juz dzis zaloguj sie i poznaj wszystkie nowe funkcjonalnosci.
Czemu nie? - pomyślałem. Rachunek w mBanku założyłem jakiś czas temu, chcąc skorzystać z promocji eKONTO z premią, jednak niezbyt często z niego korzystałem. Po części dlatego, że nie było potrzeby korzystania z drugiego ROR-u, a po części dlatego, że serwis transakcyjny mBanku był brzydki niczym noc listopadowa. To zmieniło się w tej chwili wyraźnie. BRE Bank postanowił połączyć oddzielne do tej pory detaliczne marki mBank i MultiBank pod jednym brandem, znacznie odświeżonym graficznie. Rebrandingowi oczywiście towarzyszą liczne reklamy telewizyjne.
Zmiany w interfejsie widać już po wejściu na główną stronę. Oczywiście tradycjonaliści mogą zalogować się do starej wersji. Nie należę do nich, dlatego bez wahania kliknąłem w zielony przycisk z lewej.
Ukazał się nowy ekran logowania, również utrzymany w nowej szacie graficznej.
Po zalogowaniu się do serwisu pierwszą rzeczą, która się mi rzuciła w oczy, był przyporządkowanie operacji na moim ROR-ze do odpowiednich kategorii. Większość kategorii przydzielonych z automatu było trafnych. Przykładowo opłaty za bilety wrocławskiego MPK (płacone kartą w automatach) zostały zakwalifikowane jako "przejazdy".
Kategorie z pewnością ułatwią zarządzanie finansami osobistymi osobom, które nie wahają się wykorzystywać do tego celu nowoczesnych technologii. Dosyć łatwo możemy przykładowo sprawdzić jakie wydatki pochłaniają najwięcej środków i które operacje wykonywaliśmy najczęściej. Analogicznie możemy przeanalizować źródła i rodzaje wpływów.Możemy również, równolegle do kategorii, poszczególne pozycje opatrzyć tagami. Jak wspomniałem wyżej, w moim przypadku konto nie było zbyt często wykorzystywane, dlatego też wydatki nie są, jak widać, zbyt imponujące.
Oprócz tego nowy serwis oferuje również opcję planowania budżetów na poszczególne kategorie wydatków. Jest to świetne rozwiązanie dla osób, które chcą świadomiej planować swoje wydatki i, w miarę możliwości, niektóre ograniczać.
Oczywiście funkcjonalności nowego serwisu mBanku jest pewnie jeszcze multum, a poznanie ich wszystkich zajmie mi pewnie jeszcze trochę czasu. Wspomnę jednak jeszcze o jednej ciekawostce, która przyciągnęła moją uwagę, a mianowicie wykorzystanie w dziedzinie finansów osobistych elementów grywalizacji. Znaleźć je można w tzw. mGrze, w której otrzymujemy odznaki za wykonanie określonych zadań, np. terminowego spłacania kredytu, płacenia kartą za zakupy, wykonywanie płatności w internecie, gromadzenie oszczędności na lokacie, przelewanie wynagrodzenia, czy wreszcie polecanie banku znajomym.
Możliwe jest połączenie tej części serwisu z naszym kontem na Facebooku i rywalizowanie w ten sposób ze znajomymi. Nietrudno sobie wyobrazić, że tego typu "rozgrywka" napędzi aktywność użytkowników, którzy będą starali się dorównać innym i wyprzedzić ich w rankingu. Przyznam, że nie słyszałem wcześniej o zastosowaniu takich funkcji w polskim banku (jeżeli się mylę - proszę o sprostowanie w komentarzu). Temat grywalizacji w finansach poruszałem na studiach w ramach pracy zaliczeniowej (niestety nie pamiętam już nazwy przedmiotu). Jest do wglądu tutaj. Być może taka sytuacja niedługo nikogo nie będzie dziwić:
Podsumowując, nowa odsłona strony mBanku prezentuje się dosyć ciekawie. Zarówno ze strony graficznej, jak i funkcjonalnej. Nie jest to może odkrycie Ameryki, ale na polskim rynku mBank z pewnością wyznacza nowe standardy. Przyzwyczajeni do starego interfejsu oczywiście mogą być niepocieszeni, jednak moim zdaniem zmiany są na tyle wyważone, a design strony na tyle czytelny, że nawet oni mogą się przestawić.
Niektóre rozwiązania mogą też budzić wątpliwości ze strony zachowania bezpieczeństwa i poufności informacji, dlatego też pewnie warto zachować ostrożność korzystając z nowych funkcjonalności strony.
Ja prawdopodobnie skuszę się i przeniosę część moich środków na moje eKonto, żeby zobaczyć jak sprawdza się planowanie budżetu osobistego z wykorzystaniem tego wynalazku. Wtedy będę mógł powiedzieć Wam o nim więcej.
Zmiany w interfejsie widać już po wejściu na główną stronę. Oczywiście tradycjonaliści mogą zalogować się do starej wersji. Nie należę do nich, dlatego bez wahania kliknąłem w zielony przycisk z lewej.
Screen strony startowej mbank.pl |
Po zalogowaniu się do serwisu pierwszą rzeczą, która się mi rzuciła w oczy, był przyporządkowanie operacji na moim ROR-ze do odpowiednich kategorii. Większość kategorii przydzielonych z automatu było trafnych. Przykładowo opłaty za bilety wrocławskiego MPK (płacone kartą w automatach) zostały zakwalifikowane jako "przejazdy".
Kategorie z pewnością ułatwią zarządzanie finansami osobistymi osobom, które nie wahają się wykorzystywać do tego celu nowoczesnych technologii. Dosyć łatwo możemy przykładowo sprawdzić jakie wydatki pochłaniają najwięcej środków i które operacje wykonywaliśmy najczęściej. Analogicznie możemy przeanalizować źródła i rodzaje wpływów.Możemy również, równolegle do kategorii, poszczególne pozycje opatrzyć tagami. Jak wspomniałem wyżej, w moim przypadku konto nie było zbyt często wykorzystywane, dlatego też wydatki nie są, jak widać, zbyt imponujące.
Oprócz tego nowy serwis oferuje również opcję planowania budżetów na poszczególne kategorie wydatków. Jest to świetne rozwiązanie dla osób, które chcą świadomiej planować swoje wydatki i, w miarę możliwości, niektóre ograniczać.
Oczywiście funkcjonalności nowego serwisu mBanku jest pewnie jeszcze multum, a poznanie ich wszystkich zajmie mi pewnie jeszcze trochę czasu. Wspomnę jednak jeszcze o jednej ciekawostce, która przyciągnęła moją uwagę, a mianowicie wykorzystanie w dziedzinie finansów osobistych elementów grywalizacji. Znaleźć je można w tzw. mGrze, w której otrzymujemy odznaki za wykonanie określonych zadań, np. terminowego spłacania kredytu, płacenia kartą za zakupy, wykonywanie płatności w internecie, gromadzenie oszczędności na lokacie, przelewanie wynagrodzenia, czy wreszcie polecanie banku znajomym.
Możliwe jest połączenie tej części serwisu z naszym kontem na Facebooku i rywalizowanie w ten sposób ze znajomymi. Nietrudno sobie wyobrazić, że tego typu "rozgrywka" napędzi aktywność użytkowników, którzy będą starali się dorównać innym i wyprzedzić ich w rankingu. Przyznam, że nie słyszałem wcześniej o zastosowaniu takich funkcji w polskim banku (jeżeli się mylę - proszę o sprostowanie w komentarzu). Temat grywalizacji w finansach poruszałem na studiach w ramach pracy zaliczeniowej (niestety nie pamiętam już nazwy przedmiotu). Jest do wglądu tutaj. Być może taka sytuacja niedługo nikogo nie będzie dziwić:
Podsumowując, nowa odsłona strony mBanku prezentuje się dosyć ciekawie. Zarówno ze strony graficznej, jak i funkcjonalnej. Nie jest to może odkrycie Ameryki, ale na polskim rynku mBank z pewnością wyznacza nowe standardy. Przyzwyczajeni do starego interfejsu oczywiście mogą być niepocieszeni, jednak moim zdaniem zmiany są na tyle wyważone, a design strony na tyle czytelny, że nawet oni mogą się przestawić.
Niektóre rozwiązania mogą też budzić wątpliwości ze strony zachowania bezpieczeństwa i poufności informacji, dlatego też pewnie warto zachować ostrożność korzystając z nowych funkcjonalności strony.
Ja prawdopodobnie skuszę się i przeniosę część moich środków na moje eKonto, żeby zobaczyć jak sprawdza się planowanie budżetu osobistego z wykorzystaniem tego wynalazku. Wtedy będę mógł powiedzieć Wam o nim więcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz