Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wybory. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wybory. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 27 maja 2014

Dlaczego nie płakałem po niskiej frekwencji

Jak to zwykle bywa, zaraz po przedwczorajszych wyborach do Europarlamentu, rozległ się niesamowity lament nad frekwencją, która wyniosła 23,83%, co znaczy, że w wyborach wziął udział co piąty uprawniony. W moim mieście frekwencja była jeszcze niższa - 18,39%. Moim zdaniem płacz i oburzenie są tu zupełnie bezzasadne.

piątek, 7 października 2011

Ostatni sondaż i komentarz przed Wielką Ciszą

Korzystając z ostatnich minut przed nastaniem ciszy wyborczej pozwolę sobie opublikować jedyny w swoim rodzaju sondaż zbychowcowy, w którym głosy oddawali czytelnicy bloga:
KW Prawo i Sprawiedliwość
  5 (17%)
KW Polska Jest Najważniejsza
  0 (0%)
KW SLD
  0 (0%)
KW Ruch Palikota
  6 (21%)
KW PSL
  0 (0%)
KW PPP - Sierpień 80
  0 (0%)
KW Platorma Obywatelska RP
  2 (7%)
KW NDP-Samoobrona Leppera
  0 (0%)
KW Nowa Prawica - Janusza Korwin-Mikke
  12 (42%)
KW Prawica
  0 (0%)
KWW Mniejszość Niemiecka
  0 (0%)
nie idę na wybory
  1 (3%)
pomidor!
  2 (7%)


Oczywiście grupa jest kompletnie niereprezentatywna, w dodatku (jak widać) większość z ankietowanych to jakieś fanatyczne oszołomy, które nie boją się PiS.
Pozwolę sobie jeszcze na 2 słowa o wyborach. Oczywiście mnóstwo osób będzie powtarzać slogany, że ważna jest jak ważne jest, by na wyborach była jak największa frekwencja. Nic dziwnego - partia rządząca chce być postrzegana zawsze jako przedstawiciel "zdecydowanej większości". Nie oznacza to jednak w żadnym wypadku, że deputowani wybrani przy większej frekwencji będą lepszymi czy mądrzejszymi fachowcami. Wręcz przeciwnie - większy udział obywateli oznacza, że znajdzie się tam więcej osób, które albo się na polityce nie znają (i głosują na ładny krawat) albo zwyczajnie rozumem nie grzeszą, przez co raczej wybierają podobnych sobie głupków. Zabawne są też akcje promujące głosowanie w wyborach, jak na przykład:


Już pomijam fakt, że hasło "Kobiety na wybory" bliźniaczo przypomina socjalistyczne "Kobiety na traktory". Wiedza na temat kosztów kształcenia dzieci czy planowania domowego budżetu nie musi wszak oznaczać wiedzy o tym, kogo wybrać (tak jakby w ogóle rząd miał się takimi rzeczami zajmować). Ale już dajmy spokój kampanii "Masz głos - masz wybór" (często między dżumą a cholerą). Najbardziej przerażają mnie ludzie, którzy popierają rozwiązania, które działają np. w Królestwie Belgii, tj. przymusowe korzystanie z biernego prawa (?) wyborczego. Jest to wyjątkowo paskudny przejaw przeżarcia umysłu przez totalniactwo.

czwartek, 1 lipca 2010

Pan jesteś liberałem!

Tak się jakoś zdarzyło, że obejrzałem wczoraj debatę dwóch ostatnich kandydatów do stołka Prezydenta RP. Trudno powiedzieć, by była to debata czy raczej koncert obiecanek, w myśl zasady "nikt nie da wam tyle, ile ja wam obiecam". Nie dziwi oczywiście litania rzeczy, które zarówno kandydat "konserwatywny", jak i "konserwatywno-liberalny" zionęli przez cały czas trwania programu socjalizmem do potęgi n-tej. Najbardziej zabawny w tym wszystkim był Kaczyński, który najpierw stwierdził, że liberalne teorie ekonomiczne się skompromitowały i twierdził uparcie, że rozwój kraju trzeba wspierać (wiadomo jak się takie "wspieranie" kończy), a potem ni z gruchy ni z pietruchy wyskoczył z powrotem do ustawy Wilczka. Utwierdza mnie to tylko w przekonaniu, że z dwojga złego to jednak Kaczyński jest większym złem, bo jest większym socjalistą.

wtorek, 8 czerwca 2010

Telewizja kłamie


Witam, wracam po miesięcznej przerwie, praca prawie napisana, a potrzebuję czasami jakiejś odskoczni od ciągłego pisania o bankowości elektronicznej i społeczeństwie informacyjnym, toteż postanowiłem poruszyć temat wolnościowy i polityczny. Tytuł notki może dość trywialny i oczywisty, jednak w moim głębokim odczuciu temat warty poruszenia.
O manipulacjach medialnych miałem już okazję pisać przy okazji walki o Wolny Internet (nawiasem mówiąc, prawdopodobnie przegranej za sprawą głosów euro(pseudo)prawicy z naszego "kochanego" Parlamentu Europejskiego, o czym można szerzej poczytać tutaj). Z okazji zbliżających się wyborów coraz większą uwagę zaczęłem zwracać na manipulacje, jakich dokonuje Telewizja Publiczna, jak zresztą i inne media, które w zasadzie mówią tylko o swoich pupilkach zajmujących najwyższe miejsca w ICH sondażach! A techniki zmanipulowania wypowiedzi są aż nazbyt naiwne. Wycina się jakiś wyrwany z kontekstu fragment wypowiedzi i odpowiednio wkomponowuje w wypowiedź

Poniżej przykład manipulacji TVP wypowiedzią JKM z 2005 roku, a więc sprzed wyborów prezydenckich.


Gdy nie ma się czego zmanipulować, bo program leci na żywo to zawsze można kandydata nie wpuścić do studia

No i oczywiście najnowsze "rewelacje"

Przykłady można zresztą mnożyć w nieskończoność, skupiłem się na tym przykładzie, gdyż właśnie na Janusza Korwin-Mikke zamierzam oddać swój głos w tegorocznych wyborach i takie postępowanie wobec mojego kandydata szczególnie mnie irytuje.
Przeraża mnie, że na podstawie takich właśnie zakłamanych mediów ogromna większość wyborców podejmie decyzję o swoim głosie w wyborach prezydenckich.